Moi Kochani, dzisiaj zajmę się tematem głęboko związanym z rozwojem duchowym i osobistym. Pomysły na ten wpis kiełkowały we mnie przez ostatnie kilka tygodni, szczególnie podczas mojego pobytu w Hiszpanii. Wiecie, że są takie teksty, które powstają jako owoc moich osobistych poszukiwań odpowiedzi na nurtujące mnie pytania? To właśnie jeden z takich wpisów 😊 Przy okazji z ogromną radością dzielę się nimi również z Wami, mając nadzieję, że przyniosą zaskakująco piękne efekty, zarówno w moim, jak i w Waszym życiu! A więc, nie przedłużając- zapraszam do lektury!
Zbombardowani i zdecydowanie zbyt przytłoczeni
Czy kiedykolwiek czuł@ś się przytłoczon@ wszystkimi wymaganiami, które stawia nam na każdym kroku ten świat? Gdy pewnego dnia się nad tym zastanowiłam, naprawdę prawie dosłownie opadła mi szczęka! W mojej podświadomości aż roi się od wszystkich tych rzeczy, które powinnam lub których nie powinnam robić będąc na tym etapie życia, będąc wychowana w konkretnej kulturze i kraju. Od kwestii zawodowych, przez sposób spędzania wolnego czasu, wydawania pieniędzy czy nawet rozwoju relacji osobistych. W głowie na każdym kroku pojawiają mi się czerwone lub zielone światełka, które krzyczą do mnie: bądź bardziej ….., jeszcze za wcześnie/już za późno na………., powinnaś bardziej skupić się na……., i tak dalej 🙂
Jestem świadoma, że miliony osób zmagają się z szeregiem takich dylematów, które dotykają nas niemal każdego dnia. Trudno jest wyeliminować je całkowicie, dlatego że są nam od najmłodszych lat, w środowiskach w których się wychowaliśmy, w mentalności, która na pewnym etapie życia wydawała się nam tą “jedyną właściwą”.
Nigdy nie ma końca
Chcąc zdobyć uznanie innych i nierzadko również swoje własne, biegamy od jednej rzeczy do drugiej, odhaczając kolejne punkty na liście, która ma nas prowadzić do obiektywnie szczęśliwego i poważanego życia. Jednak niezależnie od tego, ile szczebli pójdziemy w górę, w naszym wnętrzu wciąż zostaje ta sama trudna do wypełnienia pustka. Prawda jest taka, że zawsze znajdzie się ktoś, komu nasze osiągnięcia się nie spodobają i, co więcej, nasza lista z celami do zrealizowania nigdy się nie wyczerpie…
Przez to, że nasza uwaga skupia się na tym, by spełniać oczekiwania innych, tracimy poczucie tego, czym naprawdę jest sens w naszym życiu. Przez fakt, że nasze cele są rozstrzelone po dziesiątkach różnych pól życiowych, ciężko trudno nam się zdecydować, za co zabrać się w następnej kolejności. Żyjemy ciągle targani przez wymagania, którym i tak nie jesteśmy w stanie sprostać.
Niespodziewana inspiracja- światełko w tunelu
Powyższy punkt widzenia nie daje zbyt pozytywnego spojrzenia na świat, zgadza się? Gdy zagłębiłam się w tego typu myśli, czułam się strasznie przytłoczona. Jednak pewnego dnia, gdy podczas pobytu w Hiszpanii nastawiłam budzik na godzinę przed pobudką wszystkich innych, zrobiłam sobie przestrzeń na przemyślenie tej sprawy. W ten sam dzień w aplikacji YouVersion (którą przy okazji serdecznie polecam 😀 ) trafiłam na serię rozważań na temat powołania i siły kobiety. Wtedy głębiej niż do tej pory trafił do mnie fragment z Księgi Kaznodziei (Koheleta) 3:1
Boża kobieta wie, że “Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę”- Koh 3:1
(Tak, nie boję się sformułowania “Boża”! Dla mnie oznacza to kobietę, która zna swoją wartość. Podąża za tym, co wypływa z jej relacji ze Stwórcą. Wie, że jest Koroną Stworzenia, absolutnym arcydziełem w tym wszechświecie.)
Dodatkowe myśli, które pojawiły się w tym rozważaniu:
- Taka kobieta kieruje się przeznaczeniem, wie, że ma cel i dąży do niego całym sercem.
- Nigdy nie podważa swojej wartości, co sprawia że nie jest to łatwe również dla innych.
- Tak jak każdy człowiek, nie urodziła się w określonym momencie historii przez przypadek. Ma do zrealizowania konkretny cel i misję.
Powołanie- czym jest?
W tym miejscu przechodzimy do sedna dzisiejszego wpisu! Odpowiedzią na dylemat, który opisałam powyżej jest słowo powołanie. Nie wiem, czy macie podobne odczucia, ale dla mnie ten termin przez bardzo długi czas kojarzył się wyłącznie z osobami duchownymi. Jako że nigdy nie rozważałam pójścia do zakonu lub jakiejkolwiek drogi tego typu, miałam wrażenie, że ten temat mnie nie dotyczy. Oj, jak się wtedy myliłam! **
Sięgając do definicji ze Słownika Języka Polskiego, dowiadujemy się, że powołanie to «zdolność i zamiłowanie do czegoś; też: przeświadczenie jakiejś osoby o tym, że wybrany zawód, droga życiowa są dla niej najwłaściwsze».
Powiem więcej, powołanie to konieczny element każdego spełnionego życia, które zmierza w określonym kierunku.
Czym skutkuje brak świadomości powołania?
Wiele znajomych mi osób skarży się na poczucie, że życie przelatuje im przez palce. Mijają dni, miesiące i lata, a spełnianie oczekiwań innych osób lub po prostu “snucie się” przez życie nie przynosi żadnych pozytywnych zmian, które napełniają długotrwałą satysfakcją.
Jeśli brak nam w życiu wyznaczonego celu, który jest częścią “większego dobra”, zaczynamy osiadać na mieliźnie. Wkrada się poczucie beznadziei i stagnacji. Im dłużej pozwalamy sobie na tkwienie w takiej sytuacji, tym trudniej jest się nam z niej później wydostać…
Raz na wozie, raz pod wozem
Nie opisuję tego tylko z perspektywy biernej obserwatorki. Sama doświadczyłam momentów, w których brakowało mi poczucia jakiegokolwiek sensu. Czułam, że dzień po dniu robię wciąż te same rzeczy, ale nie wiedziałam dlaczego. Wiem, jakie bywa to trudne, ale jeszcze bardziej jestem pewna tego, że warto pracować nad tym, by odzyskać świadomość tego, czym jest powołanie w naszym życiu.
Każdy człowiek, niezależnie od płci, wieku, statusu, pochodzenia ma do zrealizowania na Ziemi plan przygotowany specjalnie dla niego. Jesteś niezastąpion@ i masz niepodważalną wartość, dlatego że:
Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie dla dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili. (Ef 2,10)
Okej, okej! Ale jak mogę odnaleźć moje powołanie?
W tej sytuacji (tak jak w każdej innej 😀 ) sprawdza się znane powiedzenie:
Jeśli Bóg jest w Twoim życiu na pierwszym miejscu, to wszystko inne będzie na właściwym miejscu
Inspirując się tymi słowami, przygotowałam dla Ciebie (i dla mnie!) kilka wskazówek, jak odkrywać swoje powołanie i sprawdzić czy jesteś na dobrej drodze swojego życia 😊
- Pomódl się o prowadzenie
Pierwszy i nieodłączny punkt! By móc dobrze zrozumieć do czego został@ś stworzon@, poproś Boga, by pokazał Ci, jaki On ma plan na Twoje życie. Buduj swoją tożsamość na Jego Słowie i obietnicach, a nie na tym, co mówi i czego wymaga od Ciebie ten świat.
2. Bądź otwart@ i nie oczekuj, że pojawi się przed Tobą kompleksowy plan na całe życie
Punkt, który najchętniej bym ominęła i usunęła, ale cóż- jest on jak najbardziej realny i warty omówienia. Bóg, który kocha nas miłością absolutnie niemożliwą do pojęcia przez człowieka, ma plan dla Ciebie i chce Ci go ujawniać. Jednak On, bardziej niż jakikolwiek człowiek, jest w tej kwestii kreatywny i może zrobić to na 10000 różnych sposobów. Ważne jest, by mieć otwarte serce i umysł i dawać się poruszać czasami zupełnie inaczej, niż się tego spodziewamy.
Co więcej, nie łódź się, że otrzymasz kompleksowy plan działania na całe życie ze wszystkimi szczegółami i wskazówkami! Tata może ujawniać Ci swój plan kawałek po kawałku, czasami bez zdradzania szczegółów, co- nie ukrywam- bywa frustrujące! Czasami chciałabym, by ktoś poprowadził mnie za rękę szczególnie w tych trudniejszych okresach życia i pokazał “co i jak”, ale no cóż… takiej opcji NA RAZIE fizycznie nie mamy. Niezależnie od tego, jak skomplikowana może Ci się wydawać Twoja sytuacja, On na pewno jest w niej z Tobą i nigdy Cię nie opuści!
3. Rozmawiaj, próbuj i nie zamykaj się w starym sposobie myślenia
Trudno doznać oświecenia życiowego, jeśli pozostajemy zamknięci w czterech ścianach naszej strefy komfortu. Możliwe, że to, co robiłeś do tej pory, było bardzo blisko Twojego powołania- super! Zdarza się jednak, że trzeba wyjść dużo poza swoją strefę komfortu, spróbować nowych aktywności, spotkać się na rozmowy z setką ludzi. Dopiero wtedy, gdy jesteśmy gotowi wyjść poza to, co było dla nas znajome i bezpieczne, odkryjemy cel dla którego naprawdę zostaliśmy stworzeni.
4. Bądź wytrwały w swoich postanowieniach i na każdym kroku oddawaj się Bogu
Gdy już masz bardziej lub mniej konkretny pomysł na to, co jest Twoim powołaniem- działaj i bądź wytrwały! Po drodze możesz spotkać się z dziesiątkami osób, które nie będą zgadzały się z Twoim wyborem. Niezależnie od tego, jak trudne mogą okazać się takie momenty, nie poddawaj się bo tylko Ty jesteś w stanie spełnić plan, który Bóg przygotował na Twoje życie. Jakkolwiek Twój los się potoczy, pamiętaj, że On zawsze ma go w swoich rękach! Módl się regularnie, bądź blisko Niego na każdym kroku, niezależnie czy będziesz mierzył się z małymi wyzwaniami, czy problemami, które spędzą Ci sen z powiek.
5. Eliminuj rzeczy, które sprawiają, że zbaczasz ze ścieżki
Świat, w którym żyjemy, nieustannie będzie walczył o to, byś zboczył ze ścieżki swojego powołania. Codziennie jesteśmy zalewani strachem związanym z sytuacją polityczną, stanem środowiska czy gospodarką. Ponadto obecny rynek pracy zmienia się w zawrotnym tempie, co może wywoływać niepokój i niepewność, czy to, co robimy ma sens i przyszłość. W całym tym zamieszaniu pamiętaj, by kierować swoimi myślami- nie dać się zawładnąć strachowi i lękowi. Jestem przekonana, że Bóg jest Panem naprawdę wszystkiego, co było, jest i będzie, dlatego przygotował dla Ciebie idealny plan, na każdą sytuację.
6. Znajdź wsparcie u swoich bliskich
“Last but not least”, wsparcie najbliższych. Każdy z nas (mam nadzieję) ma świadomość tego, jakie to ważne. W momentach, w których wątpimy we własne siły, warto mieć w życiu kogoś, kto wesprze nas dobrym słowem, modlitwą, drobną przysługą. Pamiętaj, by na ścieżce swojego rozwoju nie zamykać się na innych ludzi- to właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie osiągnąć o wiele więcej, niż bylibyśmy w stanie sami.
Na koniec chciałabym zaznaczyć, że temat powołania nie ogranicza się wyłącznie do ścieżki zawodowej! Sama w moim życiu odkrywam, że jestem powołana w wielu różnych dziedzinach życia: od życia rodzinnego, przez kreatywne pisanie i dzielenie się moimi przemyśleniami na blogu, aż po moją przyszłą ścieżkę zawodową, którą wciąż rozeznaję 😀
Moim zdaniem powołanie można odkryć w każdym wieku i na każdym etapie! To właśnie jest piękne w życiu- że na niektóre rzeczy nigdy nie jest za późno <3
Podsumowanie
Mam nadzieję, że w tym wpisie zainspirowałam Cię do ponownego przemyślenia tematu powołania w Twoim życiu. Życzę nam, żeby każda nasza decyzja (lub jak największa ich ilość!) była zgodna z planem Stwórcy i żeby zmieniała ten świat na miejsce pełne dobra i zrozumienia <3
Jeśli chciałbyś się podzielić swoją historią, nawiązać współpracę lub jeśli po prostu masz jakieś pytania, zachęcam Cię do kontaktu mailowego!
Z miłością,
Kasia