Wszystko zaczęło się pewnego zimowego wieczoru, kiedy razem z siostrą postanowiłyśmy wyjechać z zatłoczonych miast uniwersyteckich i wybrać się na weekend do naszego domu rodzinnego, na Śląsk. Mama, niezwykle ucieszona naszym przyjazdem, wyznała, że od dłuższego czasu jest w niej wielkie pragnienie spędzenia kilku dni w naszym małym, rodzinnym, kobiecym gronie. Wyszła do nas z propozycją wspólnego wyjazdu w jakieś miejsce, gdzie mogłybyśmy oderwać się od naszych codziennych obowiązków. Podczas gdy myślała o bliższych nam rejonach, takich jak polskie góry czy morze, ja z siostrą wybiegłyśmy marzeniami o wiele dalej… I tak oto miałam kupione bilety do Barcelony dla całej naszej trójki! Jak łatwo można zauważyć- jeśli naprawdę mi na czymś zależy, organizacja to kwestia tylko kilku kliknięć. W kwestii podróżowania nie trzeba mnie dodatkowo zachęcać 🙂
Tak oto wymarzony wyjazd do stolicy Katalonii stał się rzeczywistością! Jeśli jesteś ciekawy/a jakie miejsca udało nam się odwiedzić i jak wyglądały nasze doświadczenia, zapraszam Cię do dalszej lektury <3
Podróż samolotem i pierwsze chwile w mieście
Mamy niesamowite szczęście, że Polska jest tak dobrze skomunikowana z Barceloną, dzięki czemu kupno biletów lotniczych nie stanowiło dla nas większego problemu. Nasz wylot z Krakowa był zaplanowany na wczesną godzinę poranną- o wschodzie słońca byłyśmy już odprawione i gotowe na wylot (z obowiązkową kawą w ręku, która pomogła nam choć na chwilę zapomnieć o niewyspaniu).
Cała podróż odbyła się bez zakłóceń, dlatego przed południem udało nam się dotrzeć do centrum Barcelony. Od pierwszych chwil spędzonych w tym mieście, czułam ogromną radość. Kultura i język, o których tak dużo uczyłam się na studiach, w realnym i namacalnym wydaniu! Niewiele rzeczy dało mi taką satysfakcję jak to, że skrawek świata, który do tej pory poznawałam tylko na zajęciach teoretycznych, przywitał mnie tak ciepło i słonecznie, pokazując mi kolejne fascynujące aspekty.
Barcelona to nie… Hiszpania?
Fakt, że ten post nazwałam “pierwsze spotkanie z Katalonią” może być dla niektórych mylący. Bez wiedzy, którą zdobyłam w roku akademickim poprzedzającym mój wyjazd na Półwysep Iberyjski, sama czułabym się nieco pogubiona w realiach Barcelony.
Hiszpania, w o wiele większym stopniu niż Polska, jest podzielona na części- tzw. Comunidades Autónomas. Mimo, iż wszystkie one w całości tworzą Hiszpanię, mają swoje odrębne tradycje, stereotypy i nawet odrębny język! Jedną z tych części jest Katalonia- region na północy Hiszpanii, gdzie razem oprócz języka hiszpańskiego używa się języka katalońskiego, który ma nieco inne brzmienie. Spacerując po ulicach miasta można zauważyć, że wiele ogłoszeń, plakatów wyborczych i informacji jest właśnie po katalońsku! Ku mojemu zdziwieniu, ten język i specyficzne zwyczaje Katalonii (jak np. sławne castells, czyli budowanie kilkunastometrowych wieży z ludzi) nie są tylko “częścią” tamtejszej rzeczywistości, ale jej głównym, nieodłącznym spoiwem. Katalończycy, czując swoją odrębność od reszty kraju, wciąż rozważają uniezależnienie się od Hiszpanii, co jednak w praktyce nie jest takie łatwe…
Miejsca, które odwiedziłyśmy
Barcelona jest znana jako miasto pełne zabytków i uroczych zakamarków. Jako, że nasz pobyt trwał tylko 4 dni, nie udało nam się zobaczyć wszystkiego, ale przynajmniej kilka najbardziej ciekawiących nas punktów 🙂 Poniżej przedstawiam kilka miejsc, które udało nam się odwiedzić. Mam nadzieję, że ta lista będzie dla Ciebie inspiracją do zaplanowania własnego wyjazdu!
- La Rambla
Główny deptak Barcelony, mieszczący się w dzielnicy Barri Gòtic. Codziennie odwiedzany przez setki turystów, tętni życiem dzięki straganom, kawiarniom i restauracjom. My miałyśmy szczęście odwiedzić Barcelonę w pierwszej połowie maja, gdy ruch nie jest jeszcze tak natężony. Jeśli jesteś osobą, które nie przepada za tłokiem i ściskiem, polecam wybrać się tam w godzinach porannych i dopołudniowych, kiedy nie ma jeszcze tak ogromnej ilości turystów.
La Rambla to z pewnością dobre miejsce na zakup pamiątek, jednak możliwe, że nie będą one w najniższych cenach. Wieczorem deptak ożywia się jeszcze bardziej- można tu spotkać się z występami artystów, głośną muzyką i tak dobrze znaną hiszpańską “fiestą” 😊
2. Mercat de la Boqueria
Charakterystyczne miejsce na mapie Barcelony, mieszczące się w pobliżu wyżej wspominanego deptaku “La Rambla”. Jest to ogromny zadaszony targ z mnóstwem stoisk różnego typu. Każdego dnia przyciąga turystów chcących spróbować lokalnych specjałów. W tym unikatowym miejscu można obkupić się w owoce morza, mięsa, słodycze, warzywa i owoce- z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie! Nawet jeśli temat jedzenia nie brzmi dla Ciebie kusząco, moim zdaniem i tak warto się tam wybrać. Egzotyka i nietypowość produktów tam dostępnych sprawiła, że zakochałam się w tym miejscu <3
3. Park Güell
Z pewnością jedno z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w Hiszpanii. Wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, ten bajkowy park jest obowiązkowym punktem każdego wypadu do Barcelony! Zaprojektowany przez Antonio Gaudíego (1852-1926) zachwyca rozbudowaną gamą kolorów, kształtami i unikatowością.
Trzeba jednak podkreślić, że spacerowanie po uliczkach i odkrywanie jego zakamarków jest zajmuje kilka dobrych godzin. Jeśli masz możliwość zarezerwowania sobie całego dnia na jego zwiedzanie, skorzystaj! My (przez napięty grafik wielu innych ciekawych aktywności) spędziłyśmy tam około 4 godzin, ale jeślibym mogła, zostałabym dłużej <3
4. Sagrada Familia
Fenomenalne miejsce, którego nie da się opisać słowami! Wznosząca się nad miastem bazylika to kolejne z dzieł Antonio Gaudíego. Trafiłyśmy tam w ostatnim momencie, kupując 3 z kończących się biletów na ten dzień. Przed przyjazdem do Barcelony słyszałam wiele dobrych opinii o tym miejscu, lecz moment stania wewnątrz osobiście i fala doznań, która wtedy mnie zalała, było czymś, co przerosło moje najśmielsze oczekiwania! Fasada pełna szczegółów i historii oraz wnętrze, w którym załamuje się światło, dały mi poczucie, że ta budowla to fragment Nieba, coś absolutnie nie z tej ziemi. Żaden opis nie równa się z osobistym doświadczeniem, dlatego z całego serca zachęcam Cię do odwiedzenia bazyliki!
5. Wzgórze Montjuïc
Atrakcja mniej znana, lecz niemniej ciekawa i warta uwagi! Niewielkie wzniesienie w południowo-zachodniej części miasta można zdobyć tradycyjnie- pieszo lub zdecydować się na wjazd kolejką linową. My zdecydowałyśmy się na drugą opcję 🙂 Ze szczytu można podziwiać piękny widok Barcelony oraz portu u stóp wzgórza. Wart uwagi jest również zamek Castell de Montjuïc zbudowany w XVII wieku. Dla chętnych istnieje możliwość wejścia do środka, my jednak postanowiłyśmy obejść budowlę i cieszyć się nadmorskimi widokami 😀 Montjuïc to idealne miejsce, by uciec od tłoku starego miasta i zobaczyć Barcelonę z nieco innej perspektywy 🙂
Jedzenie
Tak jak wspomniałam wcześniej, w Barcelonie można doświadczyć niesamowitych doznań kulinarnych! Jednym z celów naszej podróży było spróbowanie możliwie jak największej ilości hiszpańskich i katalońskich smakołyków 🙂 Kuchnia Półwyspu Iberyjskiego słynie w ogromnej mierze z owoców morza i mięs, jednak wegetarianie również mają w czym wybierać! Poniżej kilka z najlepiej wspominanych przeze mnie przysmaków:
Churros con chocolate
Hiszpański smakołyk coraz bardziej rozpoznawalny również w innych krajach. Smażone na oleju podłużne “pączki” podawane z gorącą czekoladą. Warte grzechu 🙂
Paella
Tradycyjne danie pochodzące z Walencji. Głównym składnikiem jest ryż z dodatkiem szafranu, podawany na charakterystycznej, okrągłej patelni z dwoma uchwytami. Najczęściej spotykanymi dodatkami są owoce morza, mięso lub warzywa. Palce lizać!
Ensaïmada
Wywodzące się z Balearów ciastko w kształcie ślimaka, bardzo często wypełnione cabell d’àngel- rodzajem dżemu używanego w wielu katalońskich wypiekach. Można zdobyć się w bardzo wielu lokalnych piekarniach.
Sangria
Myślę, że nie trzeba nikomu tłumaczyć, czym jest 🙂 My piłyśmy ją przy barcelońskiej plaży o zachodzie słońca- najbardziej klimatyczna opcja 🙂
Crema catalana (lody)
To tradycyjny kataloński deser, bardzo podobny do francuskiego crème brûlée. Nam nie udało się spróbować jego “klasycznej” wersji, ale skosztowałyśmy lodów o tym smaku- przepyszne!
Owoce kupione w La Boqueria
Tak jak pisałam wcześniej, targ La Boqueria to niesamowite miejsce w którym można kupić świeże owoce, które przyciągają kolorami i aromatem. Idealne na schłodzenie się w charakterystyczne dla Hiszpanii upały 😈
Podsumowanie
Wycieczka do Barcelony była dla mnie pierwszym zetknięciem z hiszpańską i katalońską kulturą. Spacerując po uliczkach, leżąc na plaży czy słuchając melodyjnej mieszanki innych języków, na nowo poczułam jak wiele znaczy dla mnie podróżowanie. Nic tak nie uczy o świecie jak osobiste stykanie się z inną mentalnością i podejściem do życia. Mimo, że spędziłyśmy w Barcelonie tylko kilka dni, był to dla mnie wystarczający czas, by złapać oddech i wyrwać się na moment z polskiej rzeczywistości. Muśnięta słońcem i zainspirowana wróciłam na zajęcia z języka i kultury hiszpańskiej z zupełnie innym nastawieniem. I jestem za to ogromnie wdzięczna!
Mam nadzieję, że dzisiejszy post zainspiruje Cię do zaoszczędzenia i zaplanowania własnej podróży do tego pięknego miasta. Jeśli już tam byłeś/byłaś, podziel się swoimi wrażeniami i poleceniami w komentarzu- z pewnością będzie to piękny dodatek do moich przemyśleń! <3
Z miłością,
Kasia